Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego – w błędzie trwać. Żyć – to myśleć. Cyceron

Blog nieperiodyczny. Nowy wpis przynajmniej raz w tygodniu.

Przetarg na przetarg, czyli miasto w budowie.

W czasach świetnego prosperity socjalistycznego w Polsce budowało się na potęgę – tak przynajmniej twierdzili prezenterzy telewizyjnie w wojskowych mundurach, swoją drogą to dziwna moda była… Wiadomo „sztuka wysoka zeszła do rynsztoka”, ale za to mamy opery w których zaraz będę open-airy itd.

No i zbudowaliśmy Polskę, a w zasadzie to Polskę A i Polskę B. Na tejże Ścianie Wschodniej też mamy imponujące budowle, a nie nie! My tutaj MIELIŚMY MIEĆ… Generalnie socjalizm w naszym wschodniopolszczanym wykonaniu antycypował historycznie, bo my tu na wschodzie budowaliśmy ruiny bez etapów pośrednich czyli bez etapu użyteczności publicznej – ruiny były od razu.

Weźmy taki Teatr w Budowie. W normalnym ciągu zdarzeń – najpierw powstałby teatr, potem byśmy się teatrowali, potem by go zniszczono, bo plebs na multipleksy by przeszedł, a potem zwiedzano by go jako ruinę wspaniałej kultury. Dramatycznie pominęliśmy niepotrzebne socjalistycznie etapy szybowania kulturalnego. Mamy zabytek, który w budowie nie jest tylko pozornie i potocznie, on tak jest googlowo. Wpisanie Tetru Iluśtamlecia peerel nie da tylu wyników!
Według najlepszych obietnic przepoczwarzy się jednak on niedługo we wspaniałą instytucję kulturalną, której funkcje znane są jedynie urzędnikom i to mam czasami wrażenie li tylko tym z kręgu ostatniego wtajemniczenia. Absurd jednak idzie dalej, choć teatr nadal jest w budowie to już wiadomo jakiego imienia będzie plac, który narazie mógłby nosić imię Pól Zielonych Porośniętych Chwastem i Żytem… Kiedy owe centrum spotkania tam powstanie? No wkrótce! Władza nam obiecała… no każda władza… każda kolejna od szesnastu lat mniej więcej, czyli idziemy w dobrą stronę.

Miło jest mi patrzeć, że kilkadziesiąt lat później wracamy do świetnych tradycji. Na drodze przetargu wybrano firmę, która ma wyremontować, czy co tam można zrobić z ogrodem, Ogród Saski. Szczerze to ucieszyłem się, że robotę powierzono firmie z Lublina, zapachniało mi to takim silnym lokalnym patriotyzmem. Okazało się jednak szybko, że to nie zapach ale jakiś straszny smród i fetor. Całkiem zabawnym żartem uznałem informację, że ogród będzie zamknięty przez półtora roku… Co można robić z ogrodem przez taki czas? Rzekę będą kopać czy fosę? Możliwe, że będą patrzeć jak nowe drzewa rosną… Przecież budowlańcy dom w krótszym czasie burzą i stawiają nowy… Poza tym dlaczego zamyka się cały ogród na taki czas? Niech pracują partiami i w nocy. No, ale dobrze rozumiem, że czepiam się bezpodstawnie i należy przyklasną i cierpliwie czekać.

No i zamknęli Ogród. Myślałem, że z dnia na dzień wjedzie ciężki sprzęt, tu przeorają, tam przekopią, gdzieś przejedzie czołg i będą świetlne fontanny i wodotryski. A tu czytam sobie, że może i zamknęli, ale prace jeszcze się nie zaczną, że owszem zamknięte pozostanie, ale przetarg będzie nie ważny, że prace to jeszcze do wiosny będą papierkowe. No żesz ku*wa! Będziemy mieć drugi zabytek – Ogród w przebudowie. Może żeby podkreślić dramaturgię zróbmy – OgrUd w pszebudowie…
Nóż mi się w kieszeni otwiera jak widzę te niedoróbki. Nie bierzcie się za coś jak i tak wam nie wychodzi, a jak się już za coś bierzecie to zabierzcie się drugi raz, bo wtedy może pójdzie lepiej…

Istnieje szansa, że na fali porażek renowacyjnych Saskiego odżyje Park Ludowy. A nie! Zapomniałem, że jakaś nawiedzona rada zarządziła, że najepiej tam nic nie robić, a nawet go delikatnie zdewastować bezużytecznymi halami wystawienniczymi.

Pozdrawiam,
Tracący Wiarę w Lublin
Wielbiciele Lublina…

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 23 marca 2012 by in Lublin, Polityka and tagged , , , , , , , .