Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego – w błędzie trwać. Żyć – to myśleć. Cyceron

Blog nieperiodyczny. Nowy wpis przynajmniej raz w tygodniu.

Katole i inni.

Moda ma to do siebie, że się zmienia i nie dotyczy tylko ubierania. Pewne trendy, czy „mody” można zauważyć w sposobie zachowania, wypowiedzi etc. I nie chodzi mi wcale o jakieś małe narodowe rzuty typu „moda na euro” bo to akurat był marketing. Chodzi mi o takie mody długofalowe. Ostatnio taki trend to „internetowi ateiści”. Może nie do końca ateiści, bo takowi odrzucają istnienie bóstw ogólnie, kierują się myśleniem logicznym, zamykając świat w zmysłowości. Nie jest to również nonteizm, chociaż trochę im bliżej do tego konceptu. Mam wrażenie, że tacy internetowi ateiści wychodzą z założenia, że będą mówić, że Boga nie ma, ale jak jest to się wcale nie obrażą.

Pewnie powiesz, że albo jestem wojującym katolem po KULu, albo że po prostu jestem katolem. No jestem i co? Nie mogę? Mam wyższe wykształcenie, wiem kto to jest Darwin i jego koncepcja nie kłóci mi się z moim światopoglądem. Wierzę w Boga, który jest dobry i fajny. Podoba mi się koncepcja miłości i tolerancji. Nie popieram PiSu, ale też nie popieram PO. Nie stałem pod Pałacem Prezydenckim, bo zarówno to jak zachowywali się tak zwani „obrońcy krzyża” i tak zwana władza było strasznym cyrkiem i chyba bardziej temu Bogu uwłaczało niż wspierało. Nie popieram teorii spiskowych, nie widzę zagrożenia w liberalizmie, ale widzę pewne zagrożenia w debiliźmie społecznym i w wodzie jaką leją środki masowego przekazu. Koncert Madonny nie przeszkadza mi tak samo jak nie przeszkadzają mi korki w Boże Ciało, bo każdy jest wolnym człowiekiem i może świętować co chce i jak chce o ile nie próbuje wylać mi wiadra swoich poglądów na twarz.

Ta grupka internautów to hejterzy chrześcijaństwa. Pod każdym względem. Efektem ubocznym ich działania jest nieporozumienie czy jest a czym nie ateizm. Podstawowym wrogiem hejtera chrześcijaństwa jest kościół. Wiadomo – źródło zepsucia, gnijące jądro zdrowego owocu i tak dalej i tak dalej. No, a podstaw na taką opcję przecież są dziesiątki, przecież księża mieszkają w luksusach, jeżdżą drogimi samochodami, a do tego macają ministrantów, gwałcą małe dziewczynki, mają żony i dzieci na plebanii, a w ogóle to połowa to homoseksualiści. Naprawdę w to wszystko wierzysz? Podaj przykłady jeśli tak twierdzisz. Bogacze wśród księży? No dobrze jest kilku Rydzyk i jemu podobni, a bogacze-naciągacze nie księża cię nie wkurwiają? Mechanicy samochodowi, którzy powinni być rzeźnikami a nie mechanikami, lekarze łapówkarze, budowlańcy patałachy i święte krowy? Pedofile pewnie, że są. Ksiądz to tylko człowiek i tak jak ja ulega pokusom. Ja spożywam alkohol, on gwałci pełnoletnie i nieletnie kobiety. Przyznaję – kościół nie wie jak sobie z nimi poradzić, zamiata pod dywan zamiast dokonać ostrego sądu. Nie można jednak stwierdzać, że ten czy inny ksiądz to na pewno pedofil. Znam księży, ba! Uczyli mnie tacy którzy po prostu prowadzili zajęcia z dziećmi. Może jesteś za młody, żeby pamiętać spotkanie z dziećmi Jana Pawła II w programie Ziarno. Zresztą kto by tam ziarno oglądał. Polecam, na koniec wpisu wrzucę filmik z tego spotkania, człowiek się śmieje sam nie wie z czego. Patologie są wszędzie i koniec, krytykować trzeba, ale moim zdaniem niedołężne metody wypleniania chwastów patologii.

Coraz fajniejsze duszpasterstwo prowadzą Dominikanie – śpiewają po festynach, zapraszają na pielgrzymki niewierzących, przy czym mam wrażenie, że celują tutaj właśnie w internetowych hejterów katoli. To jarmarczne i tanie? Ale skuteczne? Skuteczne. Marketing ma przekonać do czegoś, potem utrzymać kogoś jakościa. Proste.

Zastanawiasz się czy jesteś ateistą czy hejterem? Spróbuj podyskutować z dominikaninem. Jeśli po chwili zbraknie ci argumentów i zaczniesz krzyczeć lub będziesz chciał wychodzić – jesteś tylko marnym hejterem. Jeśli natomiast będziesz rozmawiał jak równy z równym i mimo braku porozumienia podacie sobie ręce – jesteś ateistą.

A! Zapomniałbym! Kościół jest zły, bo homoseksualiścigeje” są dyskryminowani. Serio? Nie wydaje mi się. Zgody na ślub „gejów” nie będzie i nie oczekujcie tu przełomu. Jednak nie mówmy o dyskryminacji. Powiedziałbym, że w pewien dziwny sposób chrześcijanie są bardzo liberalni. Tak zwani „geje” powinni się cieszyć, że żyją w cywilizowanej jeszcze Europie, a jednocześnie obawiać się wojującego islamu, który wkracza na kontynent. W Azji „geje” są zabijani, ba! Morderca „geja” nie jest w tamtejszym mniemaniu złoczyńcą, ale dobroczyńcą. I to nie tylko w islamie, wiele religii radykalnie podchodzi do sprawy „gejów”. Chrześcijanie są bardzo mili i sympatyczni.

No i kościół zakazuje antykoncepcji. Owszem, przejmujesz się tym? Nie. I co? Oddychasz? Ciesz się. Za zdradę lub antykoncepcję na Dalekim Wschodzie kamienują i strzelają bez pytania.

Zresztą drodzy hejterzy – Boże Narodzenie to święto katolickie choćby z samej nazwy, Wielkanoc podobnie dlaczego je obchodzicie? Wolne wam się należy, ale bądźcie konsekwentni. I teraz pada mój ulubiony hejterski argument – Wielkanoc to święto pogańskie. Naród był ciemny jak przyjmował religię to jak inaczej miał ogarnąć zmartwychwstanie?…

Kończę – obejrzyj dominikanów śpiewających (podobno) masonkę – Lady Gagę i poczytajcie o lubelskiej pielgrzymce dominikanów.

4 comments on “Katole i inni.

  1. Melanchton
    2 sierpnia 2012

    Z zaciekawieniem przeczytałem ten felieton. Na podstawie obserwacji postaram się do niego odnieść. Sam również jestem po KUL i muszę stwierdzić że na każdym kroku pozytywnie zaskakuje mnie otwartość tej uczelni, np. regulanie odbywają się na niej nabożeństwa ekumeniczne, a nawet obchodzona jest pamiątka Reformacji (sic!) łącznie z odśpiewaniem hymnu Marcina Lutra (sic! sic!). Co ważne, przypadki nachalnej indoktrynacji są na niej bardzo rzadkie (a przynajmniej ja prawie się z nimi nie spotkałem). Otóż, przedstawiam tutaj parę spostrzeżeń, które spróbują odpowiedzieć na pytanie: Dlaczego tzw. „Katole” są obecnie traktowani „inaczej” (czy źle czy dobrze tego wolę w tym miejscu nie rozstrzygać)?
    1. Kwestia In-Vitro. W niemal całym cywilizowanym świecie, w którym ta sprawa jest prawnie uregulowana (m.in. we wszystkich krajach UE za wyjątkiem Malty, USA, Kanadzie, a nawet – podobno – w Iranie) dopuszczalności In Vitro nikt od lat nie kwestionuje. Jest ono legalne, a jedyne wątpliwości wzbudza stopień w jakim może być refundowane przez Państwo. Nikt tam nawet nie wpadł na pomysł żeby pary, które to stosują karać więzieniem – a w Polsce tego rodzaju pomysły są popierane przez KRK, który jednoznacznie i stanowczo zabrania stosowania IV nie tylko katolikom rzymskim, ale wszystkim Polakom.
    2. Kwestia celibatu i antykoncepcji, bo te sprawy – moim zdaniem – należy traktować łącznie. KRK jest bodaj jedynym kościołem chrześcijańskim, w którym celibat obowiązuje wszystkich, bez wyjątku, duchownych. Jak wiadomo, łatwo jest pouczać innych w kwestiach, przed którymi samemu się nie staje. Jeżeli księża katoliccy sami nie muszą stawać przed problemem konieczności zarabiania na kolejne dzieci, to łatwo jest im zabraniać innym się przed tym zabezpieczać. Poza tym działa tutaj też mechanizm „psa ogrodnika”, tj. „sam nie mogę, to chociaż innym zabronię, to mniej mi będzie szkoda”. Ciekawe swoją drogą, że w innych kościołach, w których nie ma celibatu problem pedofilii jest jednak mniejszy…nie ma też żadnych problemów z dziedziczeniem majątków itd. (bo taki niby był powód wprowadzenia celibatu w XIII w.). Nawiasem mówiąc: żaden inny kościół chrześcijański nie zabrania stosować środków antykoncepcyjnych (być może dlatego że ich kapłani sami muszą stawać przed problemami, przed jakimi staje każdy normalny człowiek, nie są od nich „izolowani”); jedyne ograniczenia są takie: 1.że mogą być one stosowane jedynie przez małżeństwa, 2. Zabrania się stosowania środków antykoncepcyjnych „po”. Oprócz tego, kwestia doboru metod jest indywidualną sprawą małżonków i księżom nic do tego.
    3. Polski KRK jest podzielony na dwa obozy. Pierwszy z nich nazwę „intelektualnym’, drugi „rydzykowo-zaściankowo-terlikowskim”. Ten pierwszy to kościół otwarty na różne poglądy, bardziej tolerancyjny, pro-ekumeniczny, wykształcony. Drugi – to Rydzyk, wiejscy plebani, kesenofobii , którzy kogoś o innych poglądach (religijnych, politycznych) czy nawet pochodzeniu (oczywiście innym niż tzw. „rodowity Polak”) uważają za gorszego, antychrysta itd. Kościół „R-Z” ma tendencje do wyszukiwania wszędzie działań złego, co przechodzi niekiedy w formy groteskowe – vide: koncert Madonny, na temat której niektórzy księża wypisywali brednie w stylu, że „normalny człowiek nie byłby w stanie o własnych siłach zagrać 88 koncertów w trakcie trasy koncertowej, więc na pewno działa ona z pomocą złego” (na marginesie: zespół TSA zagrał swego czasu 300 koncertów w ciągu jednego roku – więc co? To są diabły wcielone?). Inny przykład: jeden z takich księży wypisywał swego czasu że zespół Deep Purple to sataniści, bo przesuwają za pomocą wzroku przedmioty po scenie:D. Ale do rzeczy: jakoś tak się składa, że ostatnimi czasy to właśnie ten – „moherowy” kościół jest dominującym w KRK jako całości. Jego twarze, tj. Rydzyk, Michalik, Głódź, Terlikowski czy Cejrowski non-stop są w mediach, podczas gdy głos tego pierwszego „intelektualnego” jest właściwie niesłyszalny.
    4. Kwestia związków partnerskich. Są one legalne i prawnie uregulowane w niemal wszystkich krajach europejskich, łącznie z tak uwielbianymi przez środowiska narodowo-katolickie Węgrami, czy katolickimi Włochami oraz Chorwacją. Polski KRK najzwyczajniej w świecie myli dwie rzeczy, a mianowicie związek partnerski z małżeństwem osób tej samej płci. Otóż: 1. 90%zawieranych ZP to związki heteroseksualne, 2. ZP nie aspirują do miana „małżeństwa”. Więc nie wiem o co tyle krzyku?

    I tu dochodzimy do sedna sprawy. Otóż, Polacy jak mało który naród są niezwykle wrażliwi na to jak postrzega się ich na świecie. Skoro widzą, że cały cywilizowany świat postępuje tak jak to mniej-więcej opisałem powyżej, a u nas chce się (za sprawą kleru) wprowadzać prawo ostrzejsze niż w krajach arabskich, to po prostu wyobrażają sobie jaką mają z nas bekę np. Czesi, Szwedzi czy Niemcy. Stąd niechęć do środowisk ultra-konserwatywnych, które obecnie w polskim KRK brylują. Swoją drogą to też się zastanawiam jakby zareagował np. Duńczyk jakby mu powiedział że u nas tyle kontrowersji wzbudza koncert muzyki POP i że na jego temat wypowiadają się egzorcyści….

  2. Melanchton
    2 sierpnia 2012

    PS. dane nt. ZP za Wikipedią;)

  3. Melanknecht
    3 sierpnia 2012

    PS 2. Trochę dziwi mnie porównywanie podejścia do omawianych spraw „chrześcijan” do „azjatów” czy „muzułmanów”. Po pierwsze, chrześcijanie (wśród których nie-katolicy stanowią większość – łącznie protestanci+prawosławni=55% chrześcijaństwa) podchodzą do nich w sposób niejednolity. Po drugie, to jak już to raczej powinniśmy chyba porównywać sytuację w Polsce z sytuacją w krajach kulturowo nam bliższych (kraje UE lub – węziej – Słowacja, Czechy, Węgry, Słowenia czy Chorwacja) – i sprawdzić jak te kwestie (InVitro, ZP itp.) są rozwiązane tam. Bo porównanie sytuacji obywateli Polski do Azjatów to tak jakby polską gospodarkę porównać do np. północno-koreańskiej – no na takim tle to jesteśmy potęgą po prostu…

    • tytus7
      3 sierpnia 2012

      Zacznę od końca będzie prościej. Sytuacji Polskie do Koreańskiej nie będę porównywał, bo robi to za mnie obecny rząd, poprzedni z resztą też. Po drugie nie będę tego robił, bo staram się kierować zdrowym rozsądkiem. Można by porównywać Polskę do Konga, ale obawiam się, że wypadlibyśmy słabo, bo Afryka nie jest Afryką dziką znaną z filmów.

      Kwestia in-vitro. Owszem wątpliwości może rodzić stopień i uzasadnienie finansowania tych zabiegów przez Państwo. Metoda jest kosztowna i droga w związku z tym dostępna głównie dla bogatszych jeśli nikt nie dokłada do tego ani grosza z zewnątrz. Uważam to za niesprawiedliwe, ale nie o tym. Wróćmy do kościoła. Problem in-vitro wytłumaczył kiedyś bardzo dobrze acr. Życiński. Kościół nie ma problemu z in-vitro samym w sobie. Jeśli ludzie chcą mieć dzieci należy się cieszyć, jeśli zawodzą wszystkie metody i in-vitro może być dobre. Problem kościoła w tej kwestii zaczyna się na aspekcie technicznym i metodologicznym. Najbardziej kłopotliwą kwestią jest ta dotycząca zamrażania embrionów „na zapas” etc.. Dlatego ustawa Gowina dotycząca metody in-vitro była kompromisem popartym przez episkopat. Niestety w PO i reszcie partii woleli lewicowe rozwiązania.
      Nie ma „antykoncepcji po”. Antykoncepcja jest przed i nie należy wrzucać do jednego worka tabletek zapobiegających zapłodnieniu z tymi które powodują poronienie i wymuszają okres. Uważam, że ten „problem” nie zniknie dopóki nie zaczniemy sensownie edukować młodzieży w zakresie odpowiedzialności seksualnej. Tylko, że to lekcje nie powinny być prowadzone tylko przez biologów, albo tylko przez katechetki. To powinna być edukacja biologa, etyka i psychologa.

      Związki partnerskie są standardem np. w Belgii. Tutaj mogę się wypowiedzieć, bo akurat jakąś styczność w miarę częstą mam i ostatnio kwestię badałem. Znajoma Belgijka była zamężna kilka razy. Jej obecny partner również, doszli do wniosku, że może nie powinni znowu brać ślubu. Poszli do urzędu złożyli wniosek, określili ramy związku (wspólnota majątkowa, odpowiedzialność cywilna itd.) i zawarli związek. Rozwód dostaną bez zbędnych formalności także po podpisaniu wniosku. Ze związkami homoseksualnymi osobiście problemu nie mam. Mój problem zaczyna się z tematem adopcji. Na adopcję przez związek jednej płci nie zgodzę się nigdy i kropka. Bo czym innym jest homoseksualizm wrodzony, a czym inny nabyty – „gej”.
      Co do tego jak postrzegamy siebie. To normalne, że patrzymy jak widzą nas inni. Cały czas mamy poczucie papugi narodów i/lub Chrystusa narodów. Prawda jest taka, że wiele stereotypów skutecznie zwalczamy od wejścia w układ z Schengen, czyli odkąd do nas można przyjechać bez formalności i bez formalności my możemy wyjechać. Znajomi Belgowie oczarowali się Polską, zwłaszcza moim regionem, do tego stopnia, że na wakacje wybrali się nie tylko do Francji, ale także do Polski.

      Dziękuję za obszerne komentarze. Czytam zawsze każdy i z radością na każdy (sensowny) odpowiadam.

Dodaj komentarz

Information

This entry was posted on 2 sierpnia 2012 by in Lublin, Tematy and tagged , , , , , , , , .